Opublikowano Dodaj komentarz

Podsumowanie kampanii #PostępAtomowy

Szanowni Państwo,

jak śpiewał zespół Elektryczne Gitary: „to już jest koniec, nie ma już nic”. Tą frazą chcielibyśmy zakomunikować zakończenie naszej serii artykułów w ramach Kampanii #PostępAtomowy. Faktycznie to już jest koniec niniejszej serii, niemniej jednak mamy nadzieję, że seria ta jednak wniosła coś do przestrzeni publicznej. W niniejszym artykule krótko podsumujemy dotychczasowe publikacje i odpowiemy na pytanie, czy atom jest dla Polski dobry i potrzebny. 

Naszą Kampanię rozpoczęliśmy w dniu 12 marca 2024 r. i przez ostatnie kilka miesięcy skupialiśmy się na wielu aspektach związanych z elektrownią atomową, jak i z samym atomem – między innymi: przybliżyliśmy historię i pochodzenie atomu, związane z nim uregulowania prawne obowiązujące w Polsce i na świecie, poruszyliśmy kwestie wydobywcze, pozyskiwania paliwa do elektrowni jądrowych, zastosowanie atomu w energetyce i innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego, przeszliśmy przez zawiły proces inwestycyjny związany z budową i funkcjonowaniem elektrowni jądrowej, rozważyliśmy – na konkretnych przykładach – szeroko korzyści i zagrożenia wynikające z wykorzystania energii atomowej w energetyce. W naszym przekazie staraliśmy się pisać tak jak jest, niczego nie ukrywając. Szczególnie w ostatnich kilku artykułach wskazywaliśmy na liczne zagrożenia związane z tym źródłem energii, co – jak mogłoby się wydawać – pozostawia spore wątpliwości co do zasadności korzystania z niej. Jednak nic bardziej mylnego. Mimo wielu ryzyk jakie wiążą się z inwestycją w postaci budowy w Polsce elektrowni jądrowej, bardzo temu przedsięwzięciu zgodnie kibicujemy. Ryzyko ziszczenia się czarnych scenariuszy jest raczej znikome w porównaniu z korzyściami, jakie może zyskać nasze Państwo w związku z realizacją tego projektu. Wobec czego uważamy, że decyzja o budowie dwóch elektrowni atomowych w Polsce jest bardzo dobra i mamy nadzieję, że nie zostanie ona zaprzepaszczona przez jakąkolwiek władzę w Polsce – niezależnie kto będzie ją piastował. 

Truizmem jest, że zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie w naszym kraju (i globalnie) z roku na rok wzrastać. Polska zobowiązała się również, w ramach członkostwa w Unii Europejskiej, do osiągnięcia unijnych celów klimatycznych, jakimi są m. in. obniżenie do 2030 r. emisji gazów cieplarnianych o 40% w stosunku do poziomów z 1999 r. oraz zwiększenie udziału energii z odnawialnych źródeł do 32%. Szansą na rozwój energetyczny wydają się też odblokowane środki z tzw. KPO. Wydaje się więc, że Polska jest w najlepszym momencie do podjęcia skonkretyzowanych działań celem budowy elektrowni jądrowych i modernizacji sieci energetycznej, co zapewni bezpieczeństwo energetyczne kraju oraz w stosownym momencie uzupełni miks energetyczny oparty o odnawialne źródła energii w stały dopływ energii z atomu.

Realizacja tej inwestycji musi jednak odbywać się w sposób przejrzysty, dobry jakościowo i terminowy. Oprócz kwestii związanych z samą budową elektrowni jądrowej, szczególnie ważne będą kwestie dalszego jej funkcjonowania, takie jak  utylizacja odpadów, kwestia pozyskiwania paliwa (stabilne łańcuchy dostaw) – aby nie wystąpiły przerwy w dostawie prądu. Ważne jest również, żeby za tą inwestycją podążała również modernizacja całej sieci energetycznej. 

Dla nas budowa elektrowni jądrowej dla Polski to sprawa priorytetowa, natomiast pozostawiamy każdemu miejsce na wyrobienie własnej opinii na ten temat. Jednocześnie zachęcamy do zapoznania się z całą publikowaną przez nas serią #PostępAtomowy.

Mgr Dominik Kowal / 17.09.2024 r.

Opublikowano Dodaj komentarz

Energetyka atomowa vs inne rodzaje energetyki – statystyka śmiertelności

Poruszając zagadnienie śmiertelności, rozumianej tutaj jako średnia liczba zgonów spowodowana przez poszczególne źródła energii elektrycznej, wydaje się, że w ogólnym odczuciu społecznym dominuje pogląd, jakoby energetyka atomowa odpowiedzialna była za największą ilość zgonów. Przekonanie to bazuje, jak się wydaje, na dwóch podstawowych założeniach: 

  • po pierwsze, myśląc o zgonach spowodowanych przez energię atomową, mamy na myśli ofiary katastrof nuklearnych, ze szczególnym podkreśleniem katastrof w Czarnobylu oraz w Fukushimie;
  • po drugie, nie zastanawiamy się nad wpływem innych źródeł produkcji energii na nasze życie i zdrowie, uznając za pewną normę, iż z komina elektrowni węglowej unoszą się produkty spalania i widok ten stanowi element krajobrazu. 

Czy jednak odczucia te mają uzasadnienie? W wyniku katastrofy czarnobylskiej na skutek eksplozji, pożaru i związanego z tym promieniowania zginęło 31 osób[1]. Z kolei Greenpeace uznaje za zasadną liczbę 100 tys. zgonów będących następstwem tego zdarzenia[2].  Katastrofa  w Fukushimie kosztowała życie 1 osoby z powodu radiacji[3] oraz 2202 osób[4], które zmarły w wyniku ewakuacji z obszaru objętego skażeniem. 

Liczby te wydają się ogromne, niemniej nie jesteśmy w stanie stwierdzić ile dokładnie osób zginęło wskutek dzielności energetyki jądrowej. Problem stwarza bowiem wykazanie długofalowego wpływu na ekspozycję związaną z katastrofa nuklearną, na występowanie nowotworów i innych zaburzeń funkcjonowania ludzkiego ciała, z uwagi na ilość czynników je powodujących. Nawet sam czynnik promieniowania sprawia problem w  ustaleniu jego wpływu, z uwagi na naturalne źródła promieniowania, takie jak np. promieniowanie kosmiczne. Podobne zastrzeżenie należy uczynić, w związku z śmiertelnością związaną z innymi źródłami energii. Niemniej na potrzeby tego opracowania należy założyć słuszność statystyk i badań dotyczących tego tematu.

Mając  w pamięci nawet najczarniejsze dane dotyczące katastrof nuklearnych[5], bledną one przy statystykach dotyczących inny źródeł energii, zwłaszcza tej uzyskiwanej z węgla. Według badań w okresie 1999-2020 r.  z powodu zanieczyszczania powietrza pyłami PM2.5 oraz tlenkami siarki, będących produktami spalania węgla, w USA zmarło około 480 tys. osób[6]. Z kolei badania prowadzone na Uniwersytecie Harvarda wykazały, że PM2.5 pochodzący ze spalania węgla, posiada potencjalnie dwa razy większą śmiertelność, niż ten pochodzący z innych źródeł[7]. 

Według raportu Europejskiej Agencji Środowiska, w  Polsce rocznie 45 tys. osób umiera z powodu zanieczyszczenia PM2.5[8]. Przy czym podnieść trzeba, iż porównując węgiel kamienny z brunatnym, ten drugi wypada dużo gorzej w kategorii ilości produktów spalania szkodliwych dla człowieka z powodu swoich właściwości fizyczno-chemicznych.

Również inne paliwa kopalne, takie jak ropa naftowa oraz gaz, w  procesie spalania uwalniają do atmosfery ogromne ilości szkodliwych dla zdrowia substancji. Jednoznacznie te źródła energie elektrycznej są najbardziej niebezpieczne dla człowieka, jednakże w przeciwieństwie do energii z atomu, ich awarie nie wiążą się ze spektakularnymi i medialnymi katastrofami, w związku z czym, pokutuje przekonanie, że są one bezpieczne. Zwłaszcza, że nie kojarzą się one z jakże ,,niebezpiecznym’’ oraz widowiskowym promieniowaniem mogącym zabić w  kilka chwil[9].

Trzeba pamiętać również, iż elektrownie spalające paliwa kopalne nie są objęte takimi samymi restrykcjami środowiskowymi na świecie. O ile w UE normy te należą do najbardziej wyśrubowanych, o tyle w reszcie świata, np. w Indiach, Chinach itp. ilość substancji przedostających się do atmosfery będzie wyższa. 

Na końcu spójrzmy na tabelę pokazującą, ile zgonów przypada na jedną terawatogodzinę energii elektrycznej[10]. 

https://lh7-rt.googleusercontent.com/docsz/AD_4nXd7NrE_m6iMbwmbKCm0yn7_sAcPblY5T6rjyMtOiTjXGK8m-5zEOio4T2n9og5ApyfNHcpMprgTmgzJN8Wfhk63ZuaiE51-kb8BJQN3qMOvEJAPLjTw5srZVN0vNsf2vivpB7e14ytZqw4SfoSKHb2_B5Wg?key=20L9bsVSACeGDDM0rKWLqg

Mając powyższe na uwadze, wskazać należy, że energetyka jądrowa należy do gałęzi pozyskiwania energii elektrycznej, gdzie odsetek zgonów jest najniższy. Na zakończenie pozwolę sobie na pewną kontrowersyjną konkluzję. Niestety każde źródło produkcji energii niesie ze sobą zagrożeniem śmierci człowieka, sztuka polega natomiast na tym, aby do minimum ograniczyć ilość takich zgonów. Mając to na uwadze, energetyka jądrowa rysuje się jako jednoznacznie dobre źródło energii elektrycznej.

Michał Kowalski, 20.08.2024 r.

[1] https://www.unscear.org/docs/reports/2008/11-80076_Report_2008_Annex_D.pdf.

[2] https://wayback.archive-it.org/9650/20200404181205/http://p3-raw.greenpeace.org/international/en/news/features/chernobyl-deaths-180406/.

[3] https://web.archive.org/web/20220120154757/https://www.mhlw.go.jp/english/topics/2011eq/workers/ri/gr/gr_190131.pdf

[4] Zmarły one między innymi z powodu odwodnienia.

[5] W jednym z artykułów Greenpeace przywołuje liczbę 900 tys. jako właściwą dla katastrofy czarnobylskiej, https://www.greenpeace.org/usa/nuclear-delusions/.

[6] https://www.science.org/doi/10.1126/science.adf4915.

[7] https://www.hsph.harvard.edu/news/press-releases/particulate-pollution-from-coal-associated-with-double-the-risk-of-mortality-than-pm2-5-from-other-sources/

[8] https://www.eea.europa.eu/publications/air-quality-in-europe-2019.

[9] Co  przypadku elektrowni jądrowych, jest o tyle prawdą, jeśli ktoś wejdzie do reaktora nuklearnego.

[10] https://ourworldindata.org/nuclear-energy.

Opublikowano Dodaj komentarz

Atom – bezpieczny czy nie? Katastrofy atomowe #3 Bezpieczeństwo elektrowni jądrowych w sytuacji wojny

W sytuacji wojny, elektrownie jądrowe mogą stać się celami strategicznymi, co rodzi poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa i potencjalnych skutków uderzeń na te instalacje. Nie bez powodu w obecnych, niespokojnych czasach należy sobie zadać pytanie dotyczące bezpieczeństwa przedsięwzięć nuklearnych również i od tej strony. Tocząca się wojna na Ukrainie oraz zagrożenie ze strony Rosji każe stawiać pytanie, co z polską elektrownią jądrową w sytuacji potencjalnej wojny. Poniżej przedstawiamy kluczowe kwestie związane z bezpieczeństwem elektrowni jądrowych w kontekście konfliktów zbrojnych.

1. Zagrożenia dla elektrowni jądrowych w czasie wojny

    • bezpośrednie uderzenia: Ataki rakietowe, bombardowania lub inne formy bezpośrednich uderzeń na reaktory lub obiekty związane z energią jądrową mogą prowadzić do poważnych awarii, uwolnienia materiałów promieniotwórczych i skażenia środowiska.
    • sabotaż i ataki terrorystyczne: W czasie wojny wzrasta ryzyko sabotażu i ataków terrorystycznych, które mogą być skierowane na infrastrukturę jądrową w celu wywołania chaosu i paniki.
    • zakłócenia w dostawach energii i chłodzenia: Wojna może prowadzić do przerwania dostaw energii elektrycznej i innych niezbędnych zasobów, co może utrudnić chłodzenie reaktorów i zarządzanie odpadami radioaktywnymi.

    2. Środki zapobiegawczo-ochronne

    • wzmocniona konstrukcja: Elektrownie jądrowe są zaprojektowane tak, aby wytrzymać różne zagrożenia, w tym uderzenia samolotów i eksplozje. Reaktory są chronione przez grube betonowe osłony, które mają na celu minimalizację skutków bezpośrednich uderzeń.
    • systemy awaryjne: Nowoczesne elektrownie są wyposażone w zaawansowane systemy awaryjne, które mogą działać nawet w przypadku całkowitej utraty zasilania. Systemy pasywnego chłodzenia i redundantne źródła zasilania są kluczowe w zapewnieniu bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych.
    • procedury bezpieczeństwa: Elektrownie mają opracowane szczegółowe plany awaryjne na wypadek konfliktów zbrojnych, które obejmują ewakuację personelu, zabezpieczenie materiałów radioaktywnych i współpracę z wojskiem oraz służbami ratunkowymi.

    3. Przykłady z historii

    • wojna rosyjsko-ukraińska (od 2022 r.): Podczas inwazji Rosji na Ukrainę, jedna z najważniejszych elektrowni jądrowych w Europie, elektrownia w Zaporożu, znalazła się w centrum działań wojennych. Wydarzenia te pokazały, jak niebezpieczne mogą być działania zbrojne w pobliżu instalacji jądrowych. Na szczęście nie doszło do bezpośredniego uszkodzenia reaktorów, ale incydent uwidocznił ryzyka związane z wojną w rejonie elektrowni jądrowych.

    4. Międzynarodowe ramy prawne oraz współpraca międzypaństwowa

    • konwencje międzynarodowe: Istnieją międzynarodowe konwencje, takie jak Konwencja Genewska, które zakazują ataków na obiekty jądrowe ze względu na ich potencjalne skutki humanitarne i ekologiczne.
    • współpraca międzynarodowa: W sytuacji konfliktów zbrojnych, międzynarodowe organizacje, takie jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), mogą odegrać kluczową rolę w monitorowaniu sytuacji i udzielaniu pomocy technicznej w celu minimalizacji ryzyk.

    Podsumowanie

    Mimo, że nowoczesne elektrownie jądrowe są zaprojektowane z myślą o odporności na różne zagrożenia, w tym działania wojenne, ryzyko związane z konfliktami zbrojnymi pozostaje poważnym wyzwaniem. Kraje posiadające elektrownie jądrowe muszą podjąć wszelkie możliwe środki ostrożności, aby zabezpieczyć te obiekty przed potencjalnymi atakami. Obejmuje to zarówno wzmocnienie konstrukcji i systemów awaryjnych, jak i rozwinięcie ścisłej współpracy międzynarodowej oraz stosowanie się do obowiązujących konwencji i regulacji prawnych. Nie ma jednak 100% gwarancji, że elektrownia atomowa może zostać przykryta bronią niedopuszczającą do jakiegokolwiek ryzyka. Nawet zastosowanie odpowiednika izraelskiego systemu Żelaznej Kopuły zapewne by tu nie pomogło, gdyż nawet ten stosunkowo bardzo dobry z wojskowego punktu widzenia system nie daje całkowitej ochrony. 

    Mgr Jakub Kołecki / 06.08.2024 r.

    Opublikowano Dodaj komentarz

    Atom – bezpieczny czy nie? Katastrofy atomowe #2 Część współczesna – zagrożenia cywilne

    Czy w świetle doświadczeń z przeszłości, o których mowa była w poprzednim artykule (https://instytutpgg.pl/index.php/2024/07/09/atom-w-ujeciu-cywilnym-i-wojskowym-zastosowanie-pierwiastkow-promieniotworczych-w-zyciu-codziennym-oraz-w-wojskowosci/), można uznać, że możliwe jest zajście katastrofy atomowej w obecnych czasach oraz w przyszłości, jeśli chodzi o aktualnie budowane elektrownie atomowe?

    Oczywiście, że tak. Błędy ludzkie, wadliwość systemów zapobiegawczych, czynniki zewnętrzne, w tym szczególnie sabotaż oraz konflikty zbrojne, niejednokrotnie mogą skutkować zdarzeniami nieprzewidywalnymi, zagrażającymi stabilności funkcjonowania każdej elektrowni jądrowej.

    Współczesna energetyka jądrowa stoi przed wieloma wyzwaniami związanymi z bezpieczeństwem. Katastrofy takie jak Czarnobyl i Fukushima wciąż są żywo pamiętane, co wpływa na postrzeganie i akceptację energii jądrowej. Jednak technologia jądrowa przeszła długą drogę od tamtych czasów, a obecne i przyszłe projekty elektrowni jądrowych są zaprojektowane z myślą o najwyższych standardach bezpieczeństwa.

    Omawiając to zagadnienie, nie sposób było nie podzielić współczesnych czynników zagrożenia na te zwyczajne (cywilne) oraz nadzwyczajne (związane z wojną, konfliktem zbrojnym). Ze względu na szeroki zakres tematu w niniejszym artykule rozpoczniemy od zagrożeń cywilnych, a w kolejnej publikacji przejdziemy do zagadnienia możliwego wpływu wojny na zagrożenia związane z elektrowniami atomowymi.

    1. Nowoczesne technologie, a bezpieczeństwo

      Obecnie budowane elektrownie jądrowe wykorzystują zaawansowane technologie, które mają na celu minimalizację ryzyka awarii. Do najważniejszych technologii i systemów bezpieczeństwa należą:

      • reaktory generacji III+: Współczesne projekty reaktorów, takie jak EPR (European Pressurized Reactor) czy AP1000, zawierają wiele dodatkowych systemów bezpieczeństwa, które działają nawet w przypadku całkowitej utraty zasilania. Są one zaprojektowane tak, aby wytrzymać nawet najgorsze scenariusze awaryjne, w tym trzęsienia ziemi i powodzie.
      • systemy pasywne: W nowoczesnych reaktorach stosuje się systemy pasywnego chłodzenia, które nie wymagają zewnętrznego źródła zasilania do funkcjonowania. W przypadku awarii, systemy te mogą działać automatycznie przez dłuższy czas, zapewniając chłodzenie reaktora i zapobiegając stopieniu rdzenia.
      • podwójne obudowy bezpieczeństwa: Konstrukcje reaktorów są wyposażone w podwójne obudowy, które mają chronić przed wydostaniem się materiałów radioaktywnych do środowiska w przypadku awarii.

      2. Regulacje oraz standardy bezpieczeństwa

      Międzynarodowe organizacje, takie jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), opracowały ścisłe standardy i wytyczne dotyczące bezpieczeństwa jądrowego. Kraje budujące nowe elektrownie jądrowe muszą przestrzegać tych standardów oraz wdrażać własne, jeszcze bardziej rygorystyczne regulacje. Inspekcje, testy i oceny ryzyka są przeprowadzane regularnie, aby zapewnić zgodność z wymogami bezpieczeństwa.

      3. Bezpieczeństwo elektrowni jądrowych w Polsce

      Polska planuje budowę swoich pierwszych elektrowni jądrowych w ramach programu polskiej energetyki jądrowej. Przy wyborze technologii i partnerów do budowy elektrowni Polska stawia na sprawdzone i bezpieczne rozwiązania. Obecnie rozważane są różne opcje, w tym technologie amerykańskie (Westinghouse AP1000) oraz francuskie (EDF EPR).

      • AP1000: Jest to reaktor ciśnieniowy wodny generacji III+, który wykorzystuje wiele pasywnych systemów bezpieczeństwa, w tym pasywne chłodzenie rdzenia oraz podwójne obudowy bezpieczeństwa. AP1000 jest uznawany za jeden z najbezpieczniejszych reaktorów na świecie.
      • EPR: Ten reaktor również należy do generacji III+ i charakteryzuje się zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa, takimi jak cztery redundantne (o więcej niż minimalny wymaganym stopniu bezpieczeństwa) systemy chłodzenia oraz podwójne obudowy bezpieczeństwa.

      4. Ryzyka i wyzwania

      Chociaż nowoczesne technologie i systemy bezpieczeństwa znacząco zmniejszają ryzyko katastrofy jądrowej, nie można go całkowicie wyeliminować. Wyzwania takie jak błędy ludzkie, ataki terrorystyczne czy ekstremalne zjawiska pogodowe mogą wciąż stanowić zagrożenie. Dlatego kluczowe jest ciągłe doskonalenie procedur bezpieczeństwa, regularne szkolenia personelu oraz inwestowanie w badania i rozwój technologii jądrowych. 

      Podsumowanie

      Współczesne elektrownie jądrowe są zaprojektowane z myślą o najwyższych standardach bezpieczeństwa, wykorzystując zaawansowane technologie i systemy, które mają na celu minimalizację ryzyka awarii. Regulacje międzynarodowe oraz krajowe normy bezpieczeństwa zapewniają, że budowane obecnie elektrownie są znacznie bezpieczniejsze niż te z przeszłości. Polska, planując budowę swoich pierwszych elektrowni jądrowych, korzysta z doświadczeń i technologii krajów, które mają długoletnią historię bezpiecznego korzystania z energii jądrowej. Mimo to, ważne jest, aby nieustannie monitorować i udoskonalać systemy bezpieczeństwa, aby zapobiegać ewentualnym zagrożeniom w przyszłości. Pomimo braku zagrożenia tsunami w Polsce (vide Japonia i Fukushima) musimy mieć się więc na baczności.

      mgr Jakub Kołecki / 30.07.2024 r.

      Opublikowano Dodaj komentarz

      Atom – bezpieczny czy nie? Katastrofy atomowe.

      Czy atom jest bezpieczny? Używając żargonu prawniczego można udzielić na to pytanie prostej odpowiedzi “co do zasady tak”. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana. Myśląc o elektrowniach atomowych, nasze myśli często nieodłącznie biegną ku słynnym katastrofom nuklearnym: Czarnobyl (1986) i Fukushima (2011).
      Pytanie o bezpieczeństwo zadajemy sobie jednak w dniu dzisiejszym, stąd odpowiedź ta musi uwzględniać postęp w dziedzinie nauki i techniki, który ma wpływ na poziom bezpieczeństwa aktualnych inwestycji w zakresie elektrowni atomowych.
      Rozpoczniemy jednak naszą analizę od przeszłości, a poniżej przedstawiamy listę katastrof atomowych w całej historii świata.

      Część historyczna
      Katastrofy atomowe to jedne z najbardziej przerażających i zarazem niszczycielskich wydarzeń, jakie mogą dotknąć ludzkość. Mimo, że energia jądrowa ma wiele zalet, w tym produkcję dużej ilości energii przy zachowaniu niskiego poziomu emisji dwutlenku węgla, to wypadki w elektrowniach jądrowych mogą mieć katastrofalne konsekwencje. W historii energetyki jądrowej miało miejsce kilka znaczących katastrof, które miały ogromny wpływ na ludzi, środowisko oraz politykę energetyczną na całym świecie.

      1. Katastrofa w Czarnobylu (1986 r.)
      Jedną z najbardziej znanych katastrof atomowych jest wybuch reaktora numer 4 w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, wówczas na terenie Związku Radzieckiego, obecnie jest to północna Ukraina. W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku, podczas testu bezpieczeństwa, doszło do awarii, która doprowadziła do eksplozji i pożaru. W wyniku wybuchu do atmosfery dostały się ogromne ilości promieniotwórczych izotopów, które rozprzestrzeniły się po dużej części Europy. Katastrofa i jej skutki były dość mocno tuszowane w krajach bloku wschodniego, a informacje o niej docierały ze sporym opóźnieniem wskutek wszechogarniającej cenzury medialnej w ZSRR oraz w państwach satelickich, w tym w Polsce. Polska była też jednym z państw pośrednio poszkodowanych – chmura radioaktywna dotarła nad wschodnie regiony Polski, a jednym ze skutków tego faktu była wzmożona zachorowalność mieszkańców ściany wschodniej na raka tarczycy.
      Bezpośrednie skutki katastrofy były druzgocące: 31 osób zmarło w wyniku samego wybuchu i ostrej choroby popromiennej w ciągu pierwszych kilku tygodni po katastrofie. Długoterminowe skutki zdrowotne obejmują tysiące przypadków raka tarczycy, zwłaszcza u dzieci oraz inne problemy zdrowotne. Katastrofa zmusiła około 350 tysięcy ludzi do opuszczenia swoich domów, a obszar wokół elektrowni, znany nam jako Strefa Wykluczenia, pozostaje niezamieszkany do dziś.

      2. Katastrofa w Fukushimie (2011 r.)
      Dnia 11 marca 2011 roku Japonia doświadczyła potężnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 9,0 oraz następującej po nim fali tsunami. W wyniku tych wydarzeń doszło do awarii systemów chłodzenia w elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi, co doprowadziło do stopienia rdzeni w trzech reaktorach. Była to największa katastrofa nuklearna od czasu Czarnobyla.
      Tysiące osób zostało ewakuowanych z okolic elektrowni, a promieniowanie przedostało się do atmosfery, ziemi i wód gruntowych. Chociaż bezpośrednie zgony związane z promieniowaniem były minimalne (bezpośrednio zginęły w jej wyniku 2 osoby), katastrofa miała ogromny wpływ na zdrowie psychiczne i społeczności lokalne. Do dzisiaj trwają prace nad dekontaminacją terenu i usuwaniem skutków katastrofy, a powrót do normalności zajmie prawdopodobnie dziesięciolecia.

      3. Inne incydenty
      Poza dwiema największymi katastrofami, w historii energetyki jądrowej miało miejsce kilka innych poważnych incydentów. W 1957 roku w elektrowni Windscale w Wielkiej Brytanii doszło do pożaru, który uwolnił znaczne ilości promieniowania. W 1979 roku awaria w elektrowni Three Mile Island w Stanach Zjednoczonych doprowadziła do częściowego stopienia rdzenia reaktora, co wprawdzie nie miało bezpośrednich ofiar w ludziach, ale spowodowało ogromne zmiany w regulacjach dotyczących bezpieczeństwa jądrowego.

      Skutki katastrof atomowych
      Katastrofy atomowe mają długotrwałe skutki zdrowotne, środowiskowe i społeczne. Promieniowanie może powodować nowotwory, choroby genetyczne oraz inne poważne schorzenia. Skażenie środowiska wpływa na rolnictwo, wody gruntowe i życie dzikiej przyrody. Społeczności lokalne często muszą radzić sobie z traumą, utratą domostw oraz niezbędnych środków do życia.
      Polityczne i ekonomiczne konsekwencje katastrof jądrowych są również znaczące. Po Czarnobylu wiele krajów zrewidowało swoje programy nuklearne, a niektóre państwa, takie jak Niemcy, zdecydowały się na całkowite odejście od energii jądrowej. Fukushima wywołała podobne reakcje, zwiększając globalną debatę na temat bezpieczeństwa energii jądrowej i jej przyszłości.

      Podsumowanie części historycznej
      Katastrofy atomowe, choć były dość rzadkie, miały niszczycielskie skutki, które odczuwalne są przez dziesięciolecia. Lekcje wyniesione z tych tragedii kształtują politykę energetyczną, standardy bezpieczeństwa i świadomość społeczną na temat ryzyk związanych z energią jądrową. Ważne jest, aby kontynuować badania i rozwój w dziedzinie bezpieczeństwa jądrowego, aby minimalizować ryzyko przyszłych katastrof i chronić zdrowie oraz środowisko.

      Mgr Jakub Kołecki / 23.07.2024 r.

      Opublikowano Dodaj komentarz

      Atom w ujęciu cywilnym i wojskowym – zastosowanie pierwiastków promieniotwórczych w życiu codziennym oraz w wojskowości

      W dotychczasowym cyklu artykułów z serii #PostępAtomowy uwaga została poświęcona zastosowaniu pierwiastków promieniotwórczych w dziedzinie energetyki. Nie sposób uniknąć wrażenia, że w zbiorowej świadomości, takie właśnie zastosowanie tych pierwiastków wysuwa się na prowadzenie, zaraz obok użycia ich oraz ich izotopów w broni jądrowej, a samo określenie „promieniowanie” wzbudza w odbiorcach pewny niepokój. Takie postrzeganie zastosowania wspomnianych pierwiastków jest oczywiście niepełne, na co dzień większość z nas nie zdaje sobie sprawy, w jak wielu dziedzinach życia odkrycie zjawiska promieniotwórczości, a wraz z nim same pierwiastki promieniotwórcze znalazły zastosowanie.

      Zastosowanie to można kwalifikować oraz dzielić według różnorakich kryteriów. Z punktu widzenia niniejszego artykułu zasadnym będzie dokonanie pobieżnej prezentacji zastosowania pierwiastków promieniotwórczych w dwóch kategoriach tj. w aspekcie wojskowym i cywilnym.

      Wskazać należy, że głównym powodem zastosowania pierwiastków promieniotwórczych w życiu codziennym jest ich zdolność do wytwarzania promieniowania jonizującego, co wszak odróżnia je od innych pierwiastków i izotopów. Poza tą zdolnością, o ich wykorzystaniu może decydować miedzy innymi duża gęstość, np. w przypadku uranu, bądź inne właściwości chemiczno-fizyczne. 

      Pierwiastki promieniotwórcze znalazły szerokie zastosowanie np. w medycynie. Wykorzystuje się je w aparaturze medycznej, takiej jak tomografia emisyjna pojedynczych fotonów (SPECT), pozytonowa tomografia emisyjna (PET), scyntygrafia[1]. Bez odkrycia zjawiska promieniowania nie istniałaby nowoczesna diagnostyka, pozwalająca de facto zajrzeć do ciała pacjenta, bez potrzeby stosowania metod chirurgicznych. 

      Ponadto bez izotopów promieniotwórczych, np. Co60, niemożliwym była by radioterapia, pozwalająca leczyć zmiany nowotworowe. Tak radioterapię charakteryzuje WUM[2]: ,,Możemy wprowadzić do wnętrza nowotworu izotop, który emituje promieniowanie o dużej energii, ale o małym zasięgu. Zależy nam bowiem, żeby zniszczyć nieprawidłowe komórki, czyli uzyskać największy efekt terapeutyczny, ale w jak najmniejszym stopniu uszkodzić komórki zdrowe, aby nie wywoływać działań ubocznych”[3]. 

      Warto nadmienić, że duża część światowej produkcji radiofarmaceutyków pochodzi z Polski, bowiem reaktor MARIA zajmuje między innymi produkcją tego typu specyfików[4]

      Kolejnym ważnym działem naszego życia korzystającym ze zjawiska promenowania jest przemysł. Izotopy promieniotwórcze znalazły w nim jedno z najszerszych zastosowań. Są one stosowane w licznych detektorach emitujących wiązkę promieniowania i będących w stanie wykryć wady danego produktu lub konstrukcji Dla przykładu w/w miernikach grubości zastosowanie znalazł Am241. Znajdziemy je także w czujnikach dymu bądź aparaturze mierzącej przepływ cieczy w danym układzie. 

      Promieniowanie jonizujące znalazło również zastosowanie w dezynfekcji, ponieważ jego niszczące działanie w stosunku do materii organicznej świetnie sprawdza się w eliminacji wszelkiego rodzaju patogenów oraz grzybów. Część pierwiastków promieniotwórczych wykorzystuje się w eksploracji kosmosu, zasilają one niektóre urządzenia wyniesione w przestrzeń kosmiczna, np. Pu238. Kolejną dziedziną, gdzie można znaleźć pierwiastki i izotopy promieniotwórcze to biologia molekularna, gdzie używa się ich, między innymi, jako znaczniki tak np. P32 [5]. Nawet uran, który kojarzony jest głównie bądź z bronią jądrową, bądź reaktorami atomowymi, znalazł również inne zastosowania. Tak bowiem używany był [6] on do barwienia szkła na zielono. Tak zwane szkło uranowe popularne było w XIX wieku, dzisiaj już dość rzadkie, a jego cechą charakterystyczna jest świecenie w promieniach ultrafioletu. Zubożony uran z kolei stosowany był jako balast w samolotach pasażerskich [7]. Izotopy promieniotwórcze znalazły również zastosowanie w/w geologii oraz archeologii, między innymi przy datowaniu skał bądź artefaktów metodami węglowymi oraz innymi.

      Z przedstawionego krótkiego opisu zastosowań promieniowania w życiu codziennym, wyłania się obraz, na podstawie którego można założyć, że współczesny świat wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby pierwiastków i izotopów promieniotwórczych nie było. 

      Poza zastosowaniem cywilnym nie sposób nie wspomnieć o zastosowaniu militarnym tego typu pierwiastków. 

      W tym kontekście na pierwszy plan zawsze wysunie się broń jądrowa. Jest to oczywiście uzasadnione tym, że właśnie tam izotopy promieniotwórcze znalazły najbardziej spektakularne zastosowanie, dając początek najsilniejszej broni, jaką dysponuje ludzkość. Tak naprawdę historia broni jądrowej zaczęła się wraz z odkryciem zjawiska promieniotwórczości, niemniej jej stworzenie zawdzięczamy projektowi pn. „Manhattan”. Pierwsza udana detonacja ładunku atomowego nastąpiła w 1945 roku, kiedy po raz pierwszy i jak na razie jedyny w historii wykorzystano ten typ uzbrojenia w warunkach bojowych. Kolejnym przełomem była detonacja ładunku termonuklearnego, tak zwanej bomby wodorowej, co nastąpiło w 1952 roku [8]. W latach 80. XX wieku ilości ładunków jądrowych na świecie osiągnęła prawie 100 tys. sztuk, od czasu zakończenia zimnej wojny do wybuchu wojny na Ukrainie [9] doszło natomiast do znacznego ograniczenia tego typu arsenału. Obecnie broń jądrową posiada 9 państw [10]. Poza bronią atomową w rozumieniu bomby jądrowej, izotopy promieniotwórcze, mogą znaleźć zastosowanie w tak zwanej brudnej bombie, której głównym celem jest skarżenie jak największego obszaru promieniowaniem. Ponadto w wojskowości zastosowanie znalazły różnego rodzaju czujniki oraz detektory, a zubożony uran wykorzystywany jest do produkcji pocisków i amunicji[11]. 

      Warto również podkreślić, że wykorzystanie tego typu pierwiastków nie musi mieć jedynie charakteru ofensywnego. Wynika to z faktu, iż decydenci wojskowi zdali sobie dość szybko sprawę, że same pierwiastki promieniotwórcze mają także potencjał defensywny. Przykładem takiego zastosowania są chociażby nowoczesne pancerze czołgów skonstruowane z zubożonego uranu. Ich działanie skupia się na pochłanianiu energii kinetycznej wyzwolonej przez pociski uderzające w pancerz. Jednak działa to na zasadzie odmiennej od zwykłego rodzaju pancerza, ponieważ pancerz uranowy nie osłabia się po trafieniu, a wręcz przeciwnie staje się twardszy. Wynika to z tzw. efektu samo hartowania, który polega na tym, że w momencie uderzenia pocisku w pancerz, pod wpływem ciśnienia i wysokiej temperatury, uran twardnieje, co w efektywny sposób przekłada się na trwałość konstrukcji.

      Innym militarnym wykorzystaniem energii atomowej są chociażby reaktory jądrowe służące do napędzania okrętów atomowych. Z racji na ich sposób działania, oraz uzyskiwane za ich pomocą wręcz nieograniczone zasoby energii, przy praktycznie zerowej generacji jakichkolwiek odpadów, czyni je wręcz niewidzialnymi. Tak naprawdę położenie tych okrętów jest wręcz niemożliwe do ustalenia dla strony przeciwnej. Ich jedyną wadą są tak naprawdę ludzie, gdyż to głównie oni wymagają okresowego uzupełniania zapasów. W tym miejscu warto również podkreślić, że oprócz okrętów podwodnych istnieją również jednostki nawodne które wykorzystują zasilanie energią atomową, jak na przykład rosyjski krążownik ciężki „Piotr Wielki”, czy chociażby amerykańskie lotniskowce klasy Nimitz. Jednak w tym wypadku działania takich jednostek są o wiele mniej opłacalne ze względu na ich dużo większą podatność na zniszczenie. Jest to również pewnego rodzaju problem gdyż zniszczenie takiego okrętu niewątpliwie będzie wiązało się ze skażeniem radiologicznym pewnego obszaru w miejscu, gdzie zostanie on utracony. Tym samym sprawia to, że zniszczenie takich jednostek jest dość często stawiane na równi z wykorzystaniem broni jądrowej.

      Jak widać technologia nuklearna odgrywa niesamowitą rolę w naszym codziennym życiu. Dodając do tego kolejny etap ewolucji w postaci rozwoju sztucznej inteligencji należy stwierdzić, iż jest to niewątpliwie droga do przyszłości. Dlatego tym bardziej należy rozwijać tę sferę życia wspierając i realizując kolejne inwestycje z tej dziedziny. Dziękujemy Państwu za uwagę oraz zapraszamyndo obserwowania kolejnych artykułów z naszej serii #PostępAtomowy.

      mgr Michał Kowalski, mgr Michał Krawczyk / 09.07.2024 r.  

      [1] https://www.gov.pl/web/polski-atom/promieniowanie-jonizujace-w-medycynie

      [2] Warszawski Uniwersytet Medyczny. 

      [3] https://www.wum.edu.pl/node/17674

      [4] Więcej o samym reaktorze na https://www.ncbj.gov.pl/reaktor-maria

      [5] https://zpe.gov.pl/a/przeczytaj/DLCgsiUSG

      [6] Głównie tlenki uranu.

      [7] Zmieniło się to po katastrofie lotu El Al 1862 w 1992.

      [8] Bomba tego typu to ładunek dwustopniowy, aby zainicjować reakcje termojądrową potrzebne jest uzyskanie ogromnej temperatury, którą zapewnia detonacja ładunku jądrowego.

      [9] Od 2022 roku obserwuje się zwiększenie nakładów na produkcję nowego typu tej broni.

      [10] Są to USA, Rosja, CHRL, Wielka Brytania, Francja, Indie, Pakistan, Korea Północna, oraz Izrael. W przypadku tego ostatniego kraju jego władze nigdy nie potwierdziły tej informacji.

      [11] Z uwagi na jego dużą gęstość.

      Opublikowano Dodaj komentarz

      Proces utylizacji paliwa jądrowego

      Omawiając problem związany z utylizacją paliwa jądrowego, przede wszystkim należy zwrócić uwagę na trzy kluczowe płaszczyzny związane z tym zagadnieniem: prawną, techniczną [1] i teoretyczną.

      W tym miejscu należy podkreślić, że odpady jądrowe często nie są stricto odpadami w postaci fizycznej, tak jak np. rzeczy materialne. Główną przesłanką uznania za odpad promieniotwórczy jest ilość pierwiastków promieniotwórczych znajdujących się na danym przedmiocie. W praktyce można to opisać za pomocą przykładu brudnego dywanu, gdzie o tym, czy dywan zostanie przez nas uznany za odpad przeznaczony do wyrzucenia, zdecyduje ilość brudu, jaka na nim zalega. Oczywiście ten brud jest usuwalny, jednak pewna jego część może zostać wyczyszczona dość szybko, natomiast doczyszczenie innej części może trwać latami.

      W niniejszym artykule zajmiemy się głównie płaszczyzną prawną. W przypadku dwóch pozostałych płaszczyzn zachęcamy do zapoznania się ze szczegółowymi, ogólnodostępnymi  opracowaniami na te tematy, gdyż są one niezwykle ciekawe.

      Przechodząc do wskazanej płaszczyzny prawnej, należy podkreślić, iż z racji funkcjonowania w Polsce reaktora atomowego (reaktor Maria [2]), polskie prawo zmierzyło się z tą kwestią. Kluczowe regulacje w tym zakresie znajdują się przede wszystkim w art. 47 ustawy z dnia 19 listopada 2000 r. – Prawo atomowe [3]. Przepis ten w szczególności skupia się na wyszczególnieniu podziału odpadów promieniotwórczych, tworząc trzy kategorie:

      • odpady niskoaktywne,
      • odpady średnioaktywne,
      • odpady wysokoaktywne.

      Dodatkowo ww. przepis podkreśla, że w ramach tych trzech głównych kategorii możliwe jest także tworzenie podkategorii ze względu na:

      • okres połowicznego rozpadu i stężenie promieniotwórcze zawartych w tych odpadach izotopów promieniotwórczych,
      • aktywność izotopów promieniotwórczych zawartych w ciekłych odpadach jądrowych (np. woda wykorzystywana w procesie funkcjonowania elektrowni atomowej).

      Wracając do grupy odpadów, w przypadku odpadów z grupy niskoaktywnych należy wskazać wszystkie te odpady, w których stężenie radionuklidów długożyciowych oraz krótkożyciowych wynosi 400 Bq/g (bekereli) promieniowania alfa oraz kilkudziesięciu kilogramów Bq/g promieniowania gamma oraz beta. Przykładem takiego pierwiastka jest chociażby Cez-137, będący wynikiem rozpadu Uranu-235 oraz Plutonu-239. 

      Natomiast same radionuklidy to jądra atomów, które są niestabilne i ulegają rozpadowi promieniotwórczemu, emitując promieniowanie w postaci cząstek alfa, beta lub promieniowania gamma. Ten proces prowadzi do przekształcenia radionuklidu w inny pierwiastek lub izotop, który może być stabilny lub również promieniotwórczy.

      Tłumacząc to jeszcze na język “śmiertelników” oraz nawiązując do przykładu brudnego dywanu, można powiedzieć, że do tej grupy zaliczamy ten rodzaj brudu w postaci pierwiastków, którego maksymalny czas wyczyszczenia wynosi do 300 lat. W praktyce większość pierwiastków w tej grupie ulega wyczyszczeniu do 30 lat, jak chociażby przywołany Cez-137. Przedmiotem materialnym zaliczającym się do tej grupy odpadów może być chociażby odzież ochronna wykorzystywana przez pracowników elektrowni czy laboratoriów.

      Do grupy odpadów średnioaktywnych zaliczamy w szczególności te pierwiastki, których poziom Bq/kg wynosi od 10^6 do 10^10, a średni czas rozpadu w dużym uproszczeniu wynosi od tysiąca do kilku tysięcy lat. W przypadku tej grupy nie stanowi on pierwszego miejsca w procesie kwalifikacji danego odpadu. Dla przykładu można wyróżnić chociażby Ameryk-241, który ulega rozpadowi po 432 latach. Materialnym przedmiotem zaliczającym się do tej grupy odpadów mogą być zużyte elementy konstrukcyjne reaktora jądrowego.

      Ostatnią grupę odpadów stanowią odpady wysokoaktywne. Są to wszystkie te odpady, które zawierają duże ilości wysokoaktywnych radionuklidów. Określono dla nich orientacyjny poziom aktywności – 10^4 – 10^6 TBq/m^3. Ich czas rozpadu jest liczony w milionach lat, a najlepszym przykładem obrazującym tę kategorię jest zużyte paliwo jądrowe.

      Oczywiście wszystkie te odpady są odpowiednio składowane stosownie do swojej kategorii. Odpady niskoaktywne składujemy w specjalnych składowiskach do kilkudziesięciu metrów. Z kolei odpady średnioaktywne składujemy od kilkudziesięciu do kilkuset metrów. Natomiast odpady wysokoaktywne najpierw poddajemy kilkudziesięcioletniemu okresowi chłodzenia, a w dalszym etapie przystępujemy do okresu ich składowania w podobnym zakresie jak odpady średnioaktywne.

      Za ich składowanie odpowiedzialny jest w Polsce tzw. ZUOP, czyli Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych, który składuje owe odpady w specjalnym składowisku w Różanie w woj. mazowieckim.

      W tym miejscu należy podkreślić, że ilość odpadów promieniotwórczych wcale nie jest aż taka duża, jak nam się może wydawać. W przypadku produkcji energii elektrycznej za pomocą rozwiązań atomowych aż 90% odpadów stanowią odpady niskoaktywne i średnioaktywne. Dodatkowo roczna eksploatacja jednego bloku elektrowni atomowej o mocy 1 GW wyprodukuje 300 m^3 takich odpadów, zaś najmniejszy pojedynczy „50 m” basen olimpijski ma objętość 2500 m^3. Biorąc pod uwagę jeszcze kwestię tego, że większość owych odpadów ulegnie bezpiecznemu oczyszczeniu w ciągu kilkunastu lat, jest to rozwiązanie jak najbardziej bezpieczne.

      Na sam koniec warto poruszyć jeszcze jeden katalog z wspomnianego art. 47 ustawy – Prawo atomowe, który wskazuje na elementy niekwalifikujące się do odpadów promieniotwórczych, a są to:

      • masy ziemne lub skalne przemieszczane w związku z wydobywaniem kopalin ze złóż,
      • odpady wydobywcze,
      • niezanieczyszczona gleba i inne materiały występujące w stanie naturalnym, wydobyte w trakcie robót budowlanych,
      • odpady w postaci osadów z oczyszczania ścieków przemysłowych zawierających naturalnie występujące izotopy promieniotwórcze o sumarycznym stężeniu promieniotwórczym izotopów Ra-226 i Ra-228 nieprzekraczającym 1000 kBq/kg,
      • ścieki przemysłowe zawierające naturalnie występujące izotopy promieniotwórcze o sumarycznym stężeniu promieniotwórczym izotopów Ra-226 i Ra-228 nieprzekraczającym 1000 kBq/m^3.

      Jak widać, problem odpadów promieniotwórczych nie jest aż tak przerażający, jak mogłoby się to wydawać. Należy wręcz stwierdzić, że jest on kolejnym argumentem za realizacją inwestycji jądrowych. W szczególności jest to mocno widoczne, kiedy zaczniemy zestawiać to z tradycyjnymi rozwiązaniami związanymi z produkcją energii elektrycznej, które to produkują o wiele więcej zanieczyszczeń niż opisywane. 

      Mgr Michał Krawczyk / 25.06.2024 r.

      [1] https://energetyka24.com/atom/co-zrobic-z-odpadami-z-polskiej-elektrowni-jadrowej-oto-mozliwosci 

      [2] zob.: https://www.ncbj.gov.pl/reaktor-maria

      [3] Dz.U. z 2023 r. poz. 1173 z późn. zm. [4] https://swiadomieoatomie.pl/Energetyka-jadrowa/Materialy-eksperckie/Materialy-problemowe/Postepowanie-z-wysokoaktywnymi-odpadami-promieniotworczymi

      Opublikowano Dodaj komentarz

      Uran jako paliwo dla elektrowni jądrowej – wydobycie, wzbogacanie, zasoby i produkcja w Polsce i na świecie

      We wcześniejszych artykułach publikowanych w ramach naszej Kampanii #PostępAtomowy przybliżyliśmy mankamenty prawne procesu inwestycyjnego oraz koszty budowy i eksploatacji elektrowni atomowej. Załóżmy, że nasza elektrownia jest już gotowa do uruchomienia. Jednak by to nastąpiło, potrzebujemy odpowiedniego paliwa. Takowym jest uran – a konkretnie wzbogacony uran. Wyróżnia się kilka metod wzbogacania uranu. Te z kolei zależą od rodzaju reaktora atomowego zastosowanego w elektrowni jądrowej. Wskazuje się, że najważniejsze znaczenie dla gospodarki mają reaktory lekkowodne. Rozważania na ten temat wykraczają jednak poza granice niniejszego opracowania i naszych zainteresowań badawczych, wobec czego zachęcamy do zapoznania się ze literaturą specjalistyczną. W dużym skrócie, wzbogacanie uranu polega na jego przemianie – wykorzystując różnicę w ciężarze izotopów: rozszczepialnego 235U i nierozszczepialnego 238U – które prowadzi do otrzymania wzbogaconego tlenku uranu, który zostaje następnie sproszkowany i sprasowany do postaci pastylek[1]. Taki uran może już służyć za paliwo dla naszej elektrowni jądrowej. 

      Czym jednak jest sam uran? Jest to oczywiście pierwiastek chemiczny, który wśród pierwiastków występujących naturalnie na Ziemi ma największą liczbę atomową[2]. Pozyskujemy go z rud uranowych, z których najbardziej znaną jest smółka uranowa, składająca się w 95% z tlenku uranu i występująca nieraz w postaci wielotonowych bloków. Większość pozostałych rud zawiera niestety znacznie mniej uranu. Wydobycie staje się opłacalne, gdy tona rudy zawiera co najmniej kilka kg uranu. Wydobycie rudy uranowej prowadzone jest tradycyjnymi metodami odkrywkowymi i podziemnymi, w zależności od głębokości zalegania i rodzaju złoża. Ruda wydobyta w kopalniach lub odkrywkach zostaje najpierw poddana dalszej obróbce[3]. 

      Największe zasoby tego surowca znajdują się na terenie Australii, Kazachstanu, Kanady, Rosji i Namibii. Z kolei największym producentem (wydobywcą) uranu na świecie jest Kazachstan i spółka Kazatomprom[2]. Obecnie rozpoznane zasoby paliw jądrowych przy umiarkowanym wzroście popytu wystarczą na około 100 lat[4]. Również w Polsce występują złoża uranu – głównie na Dolnym i Górnym Śląsku, w Górach Świętokrzyskich oraz w Górach Izerskich, zostały one jednak w znacznym stopniu wyeksploatowane na potrzeby ZSRR do lat 50. XX wieku[2], [5], [6]. 

      Jak wskazano w serwisie gov.pl, aktualnie zidentyfikowane zasoby uranu w Polsce szacuje się na około 7 tys. ton. Planowana w Polsce elektrownia atomowa ma mieć dwa lub trzy reaktory o łącznej mocy co najmniej 3000 MW. Wykorzystanie w niej zidentyfikowanych krajowych zasobów uranu pozwoliłoby na produkcję energii przez ok. 56 lat[7]. Wskazuje się również na możliwość alternatywnego pozyskiwania uranu, np. z miedzi lub hałd pogórniczych. Jednakże kwestia tego skąd Polska rzeczywiście będzie pozyskiwała paliwo do budowanej elektrowni atomowej pozostaje – jak się wydaje – w warstwie planowania. Na liście potencjalnych dostawców są Szwecja, USA i Kanada. Jednakże konkretów w tym zakresie brak.

      Podsumowując. Budowa elektrowni atomowej to jedno, a jej rzeczywiste działanie to drugie; aby to umożliwić potrzebne jest odpowiednie paliwo w postaci wzbogaconego uranu. W przypadku polskiej elektrowni atomowej, wydawałoby się, że ustalenie sieci dostawców tego surowca jest sprawą priorytetową – niezależne od tego, że aktualnie jesteśmy na początkowym etapie inwestycji – kwestia ta jednak jest na tyle rozmyta, że pozostaje mieć nadzieję na jej rozstrzygnięcie jeszcze przed wybudowaniem samej elektrowni.

      Mgr Dominik Kowal / 28.05.2024 r.

      [1] https://nuclear.pl/podstawy,cykl2,wzbogacanie-i-obrobka-uranu,0,0.html;

      [2] https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Uran_(pierwiastek);

      [3] https://nuclear.pl/podstawy,cykl1,wydobywanie-i-przerob-rudy-uranu,0,0.html;

      [4] https://www.cire.pl/strony/paliwo-do-elektrowni-jadrowych

      [5] https://www.kopalniapodgorze.pl/;

      [6] F. Springer, Miedzianka. Historia znikania, wyd. Karakter, 2022;[7] https://www.gov.pl/web/polski-atom/na-ile-lat-wystarczy-polskiego-uranu.

      Opublikowano Dodaj komentarz

      Ekonomiczny aspekt realizacji i eksploatacji elektrowni jądrowej

      Poruszając się wokół tematyki energetyki jądrowej nie sposób przejść obojętnie wobec kluczowych kwestii dotyczących każdego ze źródeł energii elektrycznej, mianowicie czynników składających się na całokształt finalnego kosztu wyprodukowania takiej energii z danego źródła. Mając na uwadze, iż względy ekonomiczne stanowią jeden z najważniejszych elementów podjęcia się jakiekolwiek inwestycji, w dzisiejszym artykule nakreślone zostaną koszty, jakie składają się na cenę energii elektrycznej powstającej w elektrowniach jądrowych, jak również same koszty realizacji potencjalnej inwestycji w postaci budowy elektrowni jądrowej.

      W dużym uproszczeniu można dokonać dychotomicznego podziału kosztów związanych z energią jądrową. Podział ten wygląda następująco:

      1. koszty budowy elektrowni jądrowej, takie jak materiały, technologie, itp.;
      2. koszty eksploatacji elektrowni po jej uruchomieniu, takie jak koszty utrzymania obiektu, utylizacji odpadów, wynagrodzenia pracowników, itp.

      Wewnątrz tych grup można dokonywać kolejnych podziałów, bądź dokonywać go w innych sposób[1]. Jednak bez względu na podział wskazać należy, że każdy z rodzajów kosztów zaważy na opłacalności budowy takiej elektorowi oraz finalnej cenie prądu elektrycznego, za którą zapłaci konsument.

       Na wstępie wskazać należy, że koszt budowy elektrowni jądrowej w dużej mierze zależy od jej specyfikacji, przy czym jedną z najważniejszych cech warunkujących finalną wartość projektu jest czas jej budowy. Bez wątpienia budowa tego typu obiektu należy do inwestycji długofalowych. Aktualnie średni czas wybudowania elektrowni jądrowej oscyluje w granicach 88 miesięcy (tj. ponad 7 lat). Przy czym trzeba pamiętać, iż czas ten zależny będzie od wielkości elektrowni oraz rodzaju technologii zastosowanej przy jej budowie. Wskazać przy tym należy, że jest to czas liczony od przysłowiowego wbicia łopaty w ziemię, stąd na uboczu pozostaje kwestia ogólnoadministracyjna dotycząca takiej inwestycji. Tak długi czas inwestycji nie wpływ pozytywnie na koszty tej inwestycji, które i tak nie należą do najniższych przez takie czynniki jak choćby koszty technologii. Zasadne jest stwierdzenie, że to właśnie czasochłonność inwestycji wpływa najbardziej negatywnie i niepewnie na budowę takiej elektrowni. Przyjmując bowiem, że średni czas budowy takiego obiektu wynosi 7 lat, to jest ona obciążona w tym czasie wieloma czynnikami mogącymi mieć wpływ na finalny koszt inwestycji. 

      Do takich kosztów, których nie da się uwzględnić w planie inwestycyjnym należą:

      • wzrost kosztów materiałów budowlanych, 
      • zmiana kosztów uranu, będącego głównym paliwem jądrowym,
      • czynniki geopolityczne – zwłaszcza związane z krajami eksportującymi rudę uranową,
      • czynniki inflacyjne, 
      • wzrost wynagrodzeń,
      • recesja gospodarcza,
      • załamanie się finansów państwa,
      • zmiana kosztów technologii.

      Ponadto możliwe jest wystąpienie innych czynników nieprzewidzianych w momencie rozpoczynania inwestycji, które mogą powodować, że zakładany budżet zostanie przekroczony wielokrotnie. Tak na przykład rozbudowa elektrowni Flamanville we Francji miała wynieść 4 mld euro, podczas gdy w 2019 roku koszt ten szacowany był już na 12 mld euro. 

      Poza przywołanymi wyżej czynniki należy mieć na względzie, że budowa elektrowni jest formą inwestycji, która to inwestycja ma jednak bardzo odległą stopę zwrotu, co ma duże znaczenie w sytuacji, gdy inwestycję finansuje sektor prywatny. Budowa elektrowni jądrowej w całości z budżetu państwa stanowi dlań duże obciążenie, z którym w sytuacji kryzysu finansów publicznych może ono sobie nie poradzić, jak np. miało to miejsce w przypadku elektrowni w Żarnowcu. Wedle Jana Chadama ze spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, budowa elektrowni jądrowej w Polsce (jednej) wyniesie około 150 mld złotych[2]. Z tego powodu częstokroć potrzebny jest również udział czynnika prywatnego, który jednak ponosi znaczne ryzyko takiej inwestycji.  

       Skąd wynika długi czas budowy elektrowni jądrowej, a wraz z nią jej potencjalnie wysoki koszt? Po pierwsze, skala inwestycji oraz technologia, z czym wiążą się większe koszty budowy niż przy klasycznej elektrowni węglowej. Budowa elektrowni jądrowej wymaga nowoczesnych technologii – tutaj należy wskazać, że w grę wchodzić może zakup licencji technologicznej na budowę danego typu reaktora. Ponadto elektrownia jądrowa posiada dużo większy stopień zabezpieczeń. Reaktory wymagają specjalnej konstrukcji, bloki energetyczne projektowane są tak, aby wytrzymać potencjalne katastrofy naturalne, w tym trzęsienia ziemi oraz ataki terrorystyczne. Dodatkowo należy wskazać, iż nie każdy kraj posiada rodzime przedsiębiorstwa lub instytucje dysponujące odpowiednią technologią oraz zapleczem naukowo-technicznym. Korzystanie natomiast z usług zagranicznych staje się z reguły sprawą polityczną, ze względu na bezpieczeństwo energetyczne kraju oraz potencjalnie wysokie zyski, jakie kontrakt na budowę tego typu obiektu może przynieść wykonawcy.

       Wszystkie te złożoności procesu wpływają na długość trwania inwestycji, choć wskazać należy, że długość takiej budowy uzależniona jest również od tego jak władze danego kraj podchodzą do budowy bloków energetycznych. Dla przykładu, średni czas budowy reaktorów jądrowych przed rokiem 2011 w Japonii wynosił 6 lat, podczas gdy budowa nowego reaktora w elektrowni Flamanville zajmuje już 16 lat.

      Gdy już szczęśliwie uda się zakończyć inwestycję, nie przestaje ona generować kosztów. Do wydatków po-inwestycyjnych należy zaliczyć koszty utrzymania infrastruktury, w tym remonty. Koszty wynagrodzenia personelu obsługującego elektrownie, koszty nowego paliwa jądrowego w miejsce zużytego oraz koszty utylizacji odpadów radioaktywnych. Wydatki te stanowią znaczną część finalnej ceny energii elektrycznej i wydaje się, że obecnie trudno jest przesądzać, jak kwoty te będą kształtować się w polskich warunkach. Aby jednak zobrazować o jakich sumach mowa można posłużyć się przykładem z innych krajów np. USA. I tak operatorzy reaktorów jądrowych w amerykańskich elektrowniach mogą liczyć średnio na wynagrodzenie w wysokości 58.29 $ na godzinę, gdzie średnia pensja w USA wynosi 28.34 $ [3]. Koszty zakupu paliwa jądrowego wynoszą $33.91 za funt[4] U3O8, a koszty składowania odpadów radioaktywnych oscylują w granicach około 6 miliardów dolarów rocznie[5]. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że w USA istnieje 28 komercyjnych elektrowni atomowych. Mimo tych wszystkich składowych cena produkcji 1kw/h z atomu = 0,61$, w porównaniu do 2,46$ uzyskiwanych z paliw kopalnych[6]. Polskie opracowania zakładają natomiast cenę ,,W zależności od wybranej w Polsce technologii i wariantu budowy, koszt za 1 kWh wahałby się od 12 gr do 17,5 gr. Dla porównania, obecny koszt wyprodukowania 1 kWh z nowej elektrowni węglowej wyniósłby blisko 50 gr’[7]. 

      Kolejnym ważnym wyznacznikiem opłacalności produkcji energii elektrycznej jest LCOE[8]. Ten z kolei dla energii atomowej w USA wynosi 33.25 oraz 30.65 we Francji przy założeniu okresu wynoszącego 20 lat i mocy 1000 MW, podczas gdy wskaźnik ten dla energii z węgla wynosi 117.27 w USA. Oczywiście należy wskazać, że cena produkcji prądu elektrycznego ze źródeł odnawialnych w ciągu ostatnich lat spadła, obecnie w USA LCOE dla elektrowni wiatrowej wynosić 59.37. Nie mniej należy pamiętać, iż przy obecnym rosnącym zużyciu energii elektrycznej oraz ograniczonej przestrzeni budowa elektrowni jądrowej wydaje się niezbędnym uzupełniłem miksu energetycznego.

      Konkludując, budowa elektrowni jądrowej obarczona jest dużymi kosztami, które stanowią niebagatelny wydatek dla kraju średniej wielkości. Niemniej należy wskazać, że koszty te zależne są od wielu czynników oraz specyfikacji miksu energetycznego każdego kraju. Należy również pamiętać, iż cena pozyskania energii elektrycznej z paliw kopalnych w ciągu ostatnich lat znacząco wzrosła oraz nie wydaje się, aby najbliższe lata miały przynieść odwrócenie tego trendu.

      Mgr Michał Kowalski / 21.05.2024 r.

      [1] Np. jako koszty kapitałowe, koszty zmienne oraz koszty stałe – tak np.: Energetyka jądrowa – szanse i wyzwania, Mateusz Tyczyński EY Polska, Business Consulting, Business Transformation, Manager;

      [2] Budżet Polski na rok 2024 przewiduje dochody w wysokości 682 mld złotych;

      [3] https://www.bls.gov/oes/current/oes518011.html

      [4] Funt równy jest 0,45359237 kg;

      [5] https://sustainability.stanford.edu/news/steep-costs-nuclear-waste-us;

      [6] https://www.eia.gov/energyexplained/nuclear/data-and-statistics.php;

      [7]  Tygodnik gospodarczy, PIE 31/2022, str. 2;

      [8]  Definiuje się go jako rzeczywisty koszt wytworzenia kWh w całym okresie życia projektu, przy uwzględnieniu wartości bieżącej wszystkich elementów kosztowych.

      Opublikowano Dodaj komentarz

      Atom, a zagadnienia prawne. Proces budowy elektrowni atomowej – uzyskanie pozwolenia na budowę 

      W poprzednich tygodniach w ramach naszej Kampanii #PostępAtomowy przedstawiliśmy Państwu dwa kluczowe etapy wymagane dla rozpoczęcia prac związanych z budową elektrowni atomowej. Było to oczywiście uzyskanie (w pierwszym etapie) decyzji zasadniczej, oraz uzyskanie (w kolejnym etapie) decyzji lokalizacyjnej. Dziś natomiast do wyjaśnienia pozostał nam już ostatni etap, jakim jest uzyskanie samego pozwolenia na budowę elektrowni atomowej.

      W przypadku uzyskania pozwolenia na budowę elektrowni atomowej, proces jego uzyskania również – jak dwóch poprzednio omawianych aktów – został umieszczony w ustawie z dnia 29 czerwca 2011 r. o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących[1]. Przy czym należy w tym miejscu jasno wskazać, iż ustawodawca zamieścił w owych przepisach szereg odwołań do innych ustaw, które także kształtują proces uzyskania tego konkretnego pozwolenia na budowę. Pierwszym, a zarazem najważniejszym przepisem regulującym proces uzyskania wspomnianego pozwolenia jest art. 15 ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących. Z racji, iż jest to dość obszerny przepis będziemy go omawiać częściami związanymi wprost z uzyskaniem samego pozwolenia, zaczynając od ustępu pierwszego. Oto on:

       „Pozwolenie na budowę obiektu energetyki jądrowej wydaje wojewoda na zasadach i w trybie ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2023 r. poz. 682, z późn. zm.5)), zwanej dalej „Prawem budowlanym”, z zastrzeżeniem przepisów niniejszej ustawy”.

      Jak widać, artykuł ten już na wstępie wprost wskazuje na organ, który jest właściwy do wydania omawianego pozwolenia. Tym organem co ciekawe jest wojewoda. Tym samym, jest to pierwsze odstępstwo od zwykłego trybu uzyskania pozwolenia na budowę uregulowanego w ustawie z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane[2], w którym to organem właściwym do wydania pozwolenia jest starosta. Dodatkowo ustęp ten wprost zawiera odwołanie do wspomnianej ustawy Prawo budowlane, za pomocą którego przekazuje wojewodzie kompetencje, jakie posiada w tej materii starosta.

      Kolejnymi ważnymi przepisami omawianego artykułu są ustępy od 4 do 6, które pośrednio wskazują na to, co musi zawierać wniosek o wydanie naszego pozwolenia.

      Po pierwsze, ustęp 4 wskazuje, iż do wniosku należy dołączyć przede wszystkim decyzję zasadniczą. Z kolei ustęp 4a nakazuje dołączenie do wniosku dokumentu zezwolenia na budowę obiektu jądrowego uzyskanego na podstawie procesu uregulowanego w ustawie z dnia 29 listopada 2000 r. – Prawo atomowe[3]. Następnie w ustępach od 4b do 6 art. 15 ustawy z dnia 29 czerwca 2011 r. o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących wskazuje się, iż kolejnym niezbędnym  dokumentem załączanym do wniosku jest decyzja lokalizacyjna. Co ciekawe, ustęp 6 („Ilekroć w przepisach Prawa budowlanego mowa jest o decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, rozumie się przez to także decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji w zakresie budowy obiektu energetyki jądrowej”) wprost wskazuje, iż decyzja lokalizacyjna zastępuje tzw. decyzję o warunkach zabudowy.

      Dodatkowo z racji zastosowanego w ustępie pierwszym odwołania do ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane, wniosek o wydanie pozwolenia na budowę elektrowni atomowej musi także zawierać:

      • 3 egzemplarze projektu architektoniczno-budowlanego,
      • oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane,
      • 3 egzemplarze projektu zagospodarowania działki lub terenu,
      • inne wymagane dokumenty, uzgodnienia i opinie wyrażone w punktach od 3a do 12 w ust. 2 art. 33 ustawy dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane.

      Przy czym należy wskazać, iż w zależności od lokalizacji omawianej inwestycji część dokumentów, uzgodnień i opinii zostaje zastąpiona przez decyzję lokalizacyjną. Wynika to z faktu, iż były one ustalane już na etapie uzyskania tejże decyzji. Dlatego można zbiorczo podsumować, iż wniosek o wydanie pozwolenia na budowę elektrowni atomowej skierowany do wojewody (a nie starosty) musi zawierać:

      1. W ramach ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących:
      • decyzję zasadniczą,
      • decyzję lokalizacyjną.
      1. W ramach ustawy Prawo Atomowe:
      • zezwolenie na budowę obiektu jądrowego.
      1. W ramach ustawy Prawo budowlane:
      • 3 egzemplarze projektu architektoniczno-budowlanego,
      • oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane,
      • 3 egzemplarze projektu zagospodarowania działki lub terenu,
      • inne wymagane dokumenty, uzgodnienia i opinie wyrażone w punktach od 3a do 12 w ust. 2 art. 33 ustawy dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane. 

      Dodatkowo trzeba także uiścić wymagane prawem opłaty skarbowe związane z wniesieniem wniosku (wyliczane od metrażu budynku). W naszym przypadku będzie to opłata maksymalna, czyli 539 zł + opłaty dodatkowe (od pozostałych elementów).

      Jak ma się do tego natomiast kwestia terminów? Jeżeli chodzi o czas na złożenie wniosku, to nie jest on nigdzie określony. Dlatego właściwym będzie wskazanie, iż należy to zrobić w okresie ważności wspomnianych decyzji, tj. zasadniczej oraz lokalizacyjnej (5 lat)

      Natomiast w przypadku czasu, w jakim wojewoda ma obowiązek wydać pozwolenie na budowę, odpowiedź nie jest jednoznaczna, gdyż jest to kwestia sporna. Wynika to z tego iż z racji, że pozwolenie na budowę jest decyzją administracyjną, wydawaną także na podstawie art. 35 § 3 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego[4], który stanowi: „Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej? nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania”. Jak więc można zauważyć przepis wprost mówi nam, iż pozwolenie powinno zostać wydane w ciągu 30 dni lub w razie zaistnienia szczególnych komplikacji w ciągu 60 dni

      Jednak w obrocie prawnym funkcjonuje pogląd, iż na podstawie art. 35 ust. 6. ustawy Prawo budowlane, który stanowi: „W przypadku gdy organ administracji architektoniczno-budowlanej nie wyda decyzji w sprawie pozwolenia na budowę: 

      1) w terminie 65 od dnia złożenia wniosku o wydanie takiej decyzji albo 

      2) [nie dotyczy naszej sytuacji] 

      – organ wyższego stopnia wymierza temu organowi, w drodze postanowienia, na które przysługuje zażalenie, karę w wysokości 500zł za każdy dzień zwłoki. Wpływy z kar stanowią dochód budżetu państwa”. Termin na wydanie pozwolenia na budowę wynosi 65 dni. Oczywiście takie założenie jest błędne. Wynika to przede wszystkim wprost z brzmienia przytoczonego przepisu, który określa jedynie termin nałożenia sankcji (w postaci grzywny) przez organ nadrzędny nad organem wydającym pozwolenie. Grzywna nakładana jest z racji niewydania przez ten organ rzeczonego pozwolenia w terminie. Jednocześnie nie ma tam mowy o samym terminie wydania pozwolenia na budowę. 

      Dlatego należy jeszcze raz jednoznacznie wskazać, iż właściwym terminem na wydanie przez wojewodę pozwolenia na budowę jest termin 30 dni, bądź 60 dni w razie zaistnienia szczególnych komplikacji przy rozpatrzeniu wniosku.

      Jak widać, proces uzyskania pozwolenia na  budowę elektrowni atomowej nie jest aż tak skomplikowany, jak chociażby dwa poprzednie etapy związane z uzyskaniem decyzji zasadniczej oraz decyzji lokalizacyjnej. Jednocześnie jest to ostatni etap poprzedzający rzeczywiste wszczęcie prac budowlanych. Tym samym dobrnęliśmy do końca naszego formalnego procesu budowy elektrowni atomowej. Niemniej to oczywiście nie koniec naszego cyklu związanego z omawianą przez nas tematyką, gdyż już za tydzień poruszymy zagadnienia związane z eksploatacją nowowybudowanej elektrowni atomowej. 

      Mgr Michał Krawczyk / 14.05.2024 r.

      [1] Dz. U. z 2024 r. poz. 555;

      [2] Dz. U. z 2023 r. poz. 682;

      [3] Dz. U. z 2023 r. poz. 1173;

      [4] Dz. U. z 2024 r. poz. 572.